„Pawlik to Vladimir Horowitz jazzu. Jest on zjawiskiem samym w sobie. Każdy powinien go posłuchać” – tak prasa zagraniczna pisała o polskim artyście po koncercie na North Sea Jazz Festival w Hadze – jednym z najbardziej prestiżowych festiwali jazzowych na świecie.
Pawlik skorzystał z tekstu Słowackiego po raz pierwszy w 1981 roku, w niedługim czasie po zamachu na Papieża Jana Pawła II. Stworzył wtedy muzykę do tekstu „Anhellego”, recytowanego przez aktora Tadeusza Chudeckiego. Odbyło się kilka przedstawień, jednak po wprowadzeniu stanu wojennego występy z „Anhellim” stały się niemożliwe. W 1984 roku Pawlik był zmuszony opuścić Polskę. Do poematu Słowackiego powrócił w latach 2003-05, komponując utwory na Trio Jazzowe. Zaprezentował je po raz pierwszy podczas JVC Jazz Festival Warsaw 2005. Gdy występ dobiegł końca, zapowiedź przerwy koniecznej do przygotowania kolejnego koncertu – światowej gwiazdy Jasona Morana – została zagłuszona wciąż trwającymi brawami. Prasa uznała ten koncert za największe wydarzenie festiwalu, a warto podkreślić, że występowały wówczas takie gwiazdy światowego jazzu jak Chick Corea czy Charlie Haden Liberation Orchestra.
Czerpiąc z „Anhellego”, Pawlik dołączył do plejady wielkich polskich artystów, dla których arcydzieło Słowackiego było natchnieniem i źródłem inspiracji dla ich własnej twórczości – m.in. Jacka Malczewskiego, Juliana Tuwima, C.K. Norwida i Jana Lechonia. Poemat, usunięty z bibliotek przez cenzurę okresu stanu wojennego, jest opowieścią o dramacie polskich zesłańców po Powstaniu Listopadowym, rozgrywającym się w mrocznych otchłaniach Syberii. Słowacki tak pisał o „Anhellim” w liście do Kornela Ujejskiego: „lękaj się tego głosu rozpaczy – rozpacz Anhellego to rozpacz niby Chrystusa”…
Sukces koncertowy Tria Włodka Pawlika z projektem „Anhelli”
„Anhelli” został po raz pierwszy zaprezentowany podczas JVC Jazz Festival Warsaw 2005. Gdy występ dobiegł końca, zapowiedź przerwy koniecznej do przygotowania kolejnego występu została zagłuszona wciąż trwającymi brawami. Publiczność – wywoławszy trio Włodka Pawlika z powrotem na scenę – wymusiła bis.
Inspirowana poematem Juliusza Słowackiego muzyka stworzyła niepowtarzalny nastrój. Włodek Pawlik czarował publiczność swoimi improwizacjami, aby w chwilę potem uderzyć lawiną dźwięków. Szczytowym momentem recitalu był tytułowy utwór „Anhelli”. Zawarty w nim ładunek energii i emocji sam jeden wypełniłby niejeden festiwal jazzowy. Pawlik znakomicie manipulował ekspresją, przechodząc od wyciszenia, spokoju i prawie zupełnej ciszy („Ellenai”, „Bliżej”), aż do agresji potęgowanej przez dzikie uderzenia akordów fortissimo i gęstą fakturę („Anhelli”). Mistrzowi towarzyszyli dwaj młodzi wirtuozi: Paweł Pańta (kontrabas) i Cezary Konrad (perkusja). Występ otrzymał entuzjastyczne recenzje w popularnych dziennikach prasowych i prasie muzycznej.
Na płycie znalazło się 10 utworów. Wszystkie utwory zostały skomponowane przez Włodka Pawlika; z wyjątkiem „Kind of Blues”, stworzonego przez syna artysty – Łukasza Pawlika.
Większość utworów jest tematycznie związana z poematem Juliusza Słowackiego – „Anhelli” – i ma bezpośrednie odniesienie do tekstu. Oddaje charakter i kontekst w jakim pojawiają się bohaterowie: „Ellenai” – spokojna, liryczna, refleksyjna – stoi w opozycji do „Anhellego”, który jest próbą muzycznej ilustracji tytułowej postaci poematu. Jest burzliwy, romantyczny, ścierają się w nim skrajne emocje: od zupełnego wyciszenia do szaleństwa wyrażonego dynamiką następujących po sobie sekwencji akordów.
Nagranie powstało w studio Polskiego Radia w Olsztynie, na przełomie sierpnia i września br. Sesja nagraniowa „Anhellego” została zarejestrowana na taśmie filmowej przez znanego polskiego reżysera – Piotra Mularuka, który od dawna fascynuje się muzyką Pawlika.
Nagrania dokonano w studio Polskiego Radia Olsztyn w sierpniu i wrześniu 2005.
Realizacja i miks: Ryszard Szmit
Mastering: Jacek Gawłowski JG Masterlab
„Anhelli” za granicą
Dyplomacja kulturalna pełni ogromną rolę w budowaniu wizerunku Polski na arenie międzynarodowej. Zagraniczne premiery płytowe „Anhellego” mają szansę stać się dużymi wydarzeniami, promującymi kulturę polską na świecie. Ich terminarz jest następujący: Niemcy – kwiecień 2006, Francja, Wielka Brytania – maj 2006, Ukraina – maj/czerwiec 2006, Japonia, USA – wrzesień 2006. Wytwórnia 5line podejmie także starania, aby zainteresować projektem „Anhelli” zagraniczne instytuty kultury polskiej w kilkunastu krajach.
Artysta grafik Gábor Gyárfás – w hołdzie Słowackiemu
Autorem grafiki stanowiącej oprawę albumu „Anhelli” jest Gábor Gyárfás – wybitny artysta uwieczniony na kartach Encyklopedii Węgierskiej Sztuki Współczesnej. Jego prace eksponują prestiżowe galerie na całym świecie: od Nowego Jorku po New Delhi. Jeden z projektów Gyárfás’a – zapowiedź filmu „Seks nocy letniej” w reżyserii Woody Allena – otrzymał pierwszą nagrodę w międzynarodowym konkursie „Plakat Roku”.
{—}
„Anhelli” – preludium Włodka Pawlika
„Anhelli”… poemat Juliusza Słowackiego … przeczytałem go po raz pierwszy w 1981 roku, będąc studentem Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie.
Rok 1980, 1981 – czas Rewolucji Solidarności – czas Nadziei i Patriotycznych Uniesień… Znajdowałem w poezji Romantyków wiele odpowiedzi na nurtujące mnie pytania: skąd jesteśmy, dokąd zmierzamy? Wczytywałem się w wiersz Słowackiego: „kiedy prawdziwi Polacy powstaną, to składek nie będą zbierać narody…”
Gdy Słowacki w „Słowiańskim Papieżu” przepowiada Papieża – Polaka : „….On rozda miłość, jak dziś mocarze rozdają broń….” przekonałem się , że nie ma innej drogi do zrozumienia siebie i swojej egzystencji, jak tylko poprzez wczytywanie i wsłuchiwanie się w muzykę myśli, zawartą w twórczości polskich romantyków – szczególnie Norwida i Słowackiego. „PRZESZŁOŚĆ… to nie jakieś tam coś, gdzieś, gdzie nigdy ludzie nie bywali….”, pisał Norwid, aby gdzie indziej dodać „polski naród wielki, społeczeństwo żadne”…
Po zamachu na Jana Pawła II 13 maja 1981 sięgnąłem po „Anhellego”; ten mistyczny poemat o cierpieniu wygnańców polskich na dalekiej Syberii wkomponował się w obraz dantejskiego piekła, „które razi jednostki, narody, walcząc podstępnie o rząd dusz”.
„…Wdziawszy więc białą szatę Anhelli udał się za starcem, i szli przy blasku gwiazd. Niedaleko więc zaszedłszy ujrzeli obóz cały małych dzieciątek i pacholąt gnanych na Sybir, które odpoczywały przy ogniu. A we środku gromadki siedział pop na tatarskim koniu, mający u siodła dwa kosze z chlebem. I zaczął owe dzieciątka nauczać podług nowej wiary ruskiej…I pytał dzieci o rzeczy niegodne, a pacholęta odpowiadały mu przymilając się, albowiem miał u siodła kosze z chlebem i mógł je nakarmić; a były głodne……” (Anhelli, Rozdz. III).
Jak zaznaczyłem na początku, ukończyłem studia pianistyczne na Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina. Chopin dzielił losy Emigracji Polskiej po Powstaniu Listopadowym – tak jak to było w przypadku Norwida i Słowackiego. Spotykali się na obczyźnie z poczuciem (K)RAJU UTRACONEGO… Nie dane im było wrócić do Ojczyzny, zostali pochowani w Paryżu… „Ideał sięgnął bruku”…
Byłem zmuszony opuścić Polskę w 1984 roku, aby po siedmiu latach móc tu znowu powrócić. Pragnę, abym już nigdy więcej nie musiał tęsknić „do tego kraju, gdzie kruszynę chleba podnoszą z ziemi przez uszanowanie dla Darów Nieba…”
Włodek Pawlik
„Anhelli” – o wolności dla zniewolonych
Jak mniejszość utrzymuje władzę nad większością? Słowem.
„Oto widzisz tę płotkę, co przeleciała przez powietrze i znów utonęła. A teraz opowiada siostrom swoim na dnie, że zobaczyła niebo, i opowiada o niebie różne rzeczy (…). Słuchając więc powieści o niebiosach zapłyną do sieci i jutro będą przedawane na rynku.”
Juliusz Słowacki, „Anhelli”
Przypomnijmy ustawy, na mocy których gwarantowana obywatelom przez art. 71 ust. 1. Konstytucji PRL „wolność słowa, druku, zgromadzeń i wieców, pochodów i manifestacji”, stała się fikcją. 5 lipca 1946 Krajowa Rada Narodowa uchwaliła dekret powołujący Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk, którego zadaniem był „nadzór nad prasą, publikacjami i widowiskami” oraz „kontrola rozpowszechniania wszelkiego rodzaju utworów za pomocą druku, obrazu i żywego słowa”. Dekret zakazywał wszelkich utworów, zawierających treści „godzące w ustrój Państwa Polskiego, sojusze międzynarodowe, głoszące nieprawdę oraz naruszające dobre obyczaje”. Te ogólnikowe sformułowania dawały cenzorom dowolność interpretacji. Cenzurowano instrukcje obsługi maszyn, etykietki na oranżadę i znaczki pocztowe, a w 1975 pojawił się dodatkowo obowiązek cenzurowania utworów mimicznych. Istniały też „zapisy na nazwisko”, oznaczające, że nic co dana osoba napisała, nie może się ukazać; zakazane mogło być nawet samo przytoczenie nazwiska. Na liście objętej takim zapisem byli m.in. Zbigniew Herbert, Wojciech Młynarski, Jerzy Waldorff, Stefan Kisielewski i Czesław Miłosz.
Dekret z 1946 przetrwał do czasów pierwszej „Solidarności”. W roku 1981 został zastąpiony przez Ustawę o Kontroli Publikacji i Widowisk. Zgodnie z art. 2 nie wolno było m.in. „nawoływać do obalenia, lżyć, wyszydzać lub poniżać konstytucyjny ustrój PRL” oraz „godzić w konstytucyjne zasady polityki zagranicznej PRL i jej sojusze”, co w praktyce zamykało usta opozycji. Ustawa o Kontroli Publikacji i Widowisk była uważana za jedyny właściwie sukces legislacyjny, jaki odniosła „Solidarność” (w ówczesnych warunkach całkowite zniesienie cenzury było nadal rzeczą niewyobrażalną).
Instytucja cenzury istniała jeszcze wówczas, gdy nastąpiła zmiana nazwy z Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej na Rzeczpospolitą Polską. Zlikwidowała ją dopiero Ustawa o Likwidacji Głównego Urzędu Kontroli Publikacji i Widowisk, uchwalona 6 czerwca 1990 – rok po historycznych wyborach ‘89.
Ale powróćmy do stanu wojennego. Z bibliotek wycofywano książki, które mogły szkodzić ówczesnej władzy; na tej liście znalazł się także „Anhelli”. Dlaczego? Biografia tytułowej postaci to metafora historii Polski, a jej przesłaniem jest zgoda narodowa i czynne działanie na rzecz wyzwolenia. Anhelli jest zesłańcem politycznym – trafia na Sybir, pomiędzy podobnych mu wygnańców. W poemacie ich społeczność symbolizuje emigrację polistopadową, której zaciekłe spory pogrążyły kraj skuteczniej niż wróg. Jaka jest więc Słowackiego recepta na wolność?
„A przeklęty, kto przed najmniejszym wichrem pada na ziemię i łamie się!….. podobny strzaskanej kolumnie.”
„Kto ma duszę, niech wstanie! niech żyje! bo jest czas żywota dla ludzi silnych.”
„Anhelli” jest poematem o sile, którą musimy w sobie znaleźć – pomimo wszystko – aby własną „melancholiją” i utratą woli walki nie ułatwiać wrogowi zwycięstwa. Wszystko jest w nas samych – słabość i siła, walka i poddanie się, zwycięstwo i klęska.