W roku 2019 mija 450 lat od zawiązania unii lubelskiej, niezwykle ważnego aktu prawnego, który w istotny sposób wpłynął na historię Europy środkowo-wschodniej i narodów ją zamieszkujących. W roku 1569 w Lublinie podjęto decyzje, które prowadziły do powstania Rzeczypospolitej Obojga Narodów – wielokulturowego, wielojęzykowego, wielowyznaniowego państwa, którego spuścizna współkształtowała – z różną siłą i w różnym stopniu – oblicze narodów, które dziś żyją na jego dawnym terytorium: Białorusinów, Litwinów, Polaków i Ukraińców. Ten wpływ bywał różnie oceniany w poszczególnych narodowych historiografiach i do dzisiaj pytanie o znaczenie unii lubelskiej potrafi wzbudzać gorące dyskusje. Skłonność do zajmowania stanowiska podyktowanego współcześnie pojmowanym interesem politycznym jest w nas bardzo silna. Sejm, który uchwalił unię polsko-litewską trwał od stycznia do sierpnia 1569 i miał bardzo burzliwą historię. Brak tu miejsca by wdawać się w szczegóły przebiegu obrad i precyzyjny kalendarz konkluzji. Trzeba jednak pokrótce przypomnieć, jak doszło do tego wydarzenia.
W latach sześćdziesiątych XVI wieku Europa była areną wielu konfliktów. Trwała reformacja i toczył się ostry spór nowych wyznań z katolicyzmem przeistaczający się w polityczną, a nawet militarną konfrontację. Anglia, Szkocja, Dania i Szwecja oficjalnie stanęły po stronie protestanckiej. Niemcy, Francja, Polska i Litwa były wewnętrznie podzielone. Katolickie pozostały Hiszpania i Portugalia i rozdrobnione na małe państewka Włochy. Jednocześnie toczyła się dynastyczna rywalizacja o europejską dominację między Habsburgami panującymi na tronie cesarskim i hiszpańskim a Walezjuszami prezentującymi aspiracje Francji. Choć wiek szesnasty uznaje się często za epokę tworzenia państw scentralizowanych podlegających silnej władzy królewskiej, to w rzeczywistości mapa polityczna Europy zabudowana była przede wszystkim przez państwa o skomplikowanej strukturze wewnętrznej i spajane głównie przez więź dynastyczną. Hiszpania jest w odniesieniu do tej epoki określeniem w istocie umownym. Król Filip II w rzeczywistości panował nad odrębnymi królestwami Kastylii i Aragonii oraz szeregiem innych państw, takich jak Niderlandy, Burgundia, Neapol, Sycylia, Sardynia, Księstwo Mediolanu itp. Rzesza Niemiecka była konglomeratem mniejszych i większych podmiotów terytorialnych o znacznym stopniu niezależności. Także „imperium” Habsburgów austriackich składało się z wielu państw o odrębnych systemach polityczno-ustrojowych – Węgry, Czechy, Austria, Karyntia, Tyrol i mnóstwo mniejszych księstw, hrabstw i władztw. Król angielski panował także w Irlandii, król duński w Norwegii, król szwedzki w Finlandii. Nawet jednolita pozornie Francja dzieliła się na pays d’élections, czyli prowincje domeny królewskiej administrowane bezpośrednio oraz pays d’états z silnymi instytucjami prowincjalnymi, będącymi pozostałością niegdysiejszej odrębności. Na tym tle unię personalną łącząca Koronę Królestwa Polskiego i Wielkie Księstwo Litewskie uznać można za zjawisko typowe.
Oba kraje jeszcze pod koniec XIV wieku połączył wspólny strategiczny interes – walka z ekspansywnym Zakonem Krzyżackim. W XVI wieku Krzyżaków udało się ostatecznie pokonać, choć w spadku po nich pozostało Księstwo Pruskie, będące lennem Polski. Nieco później do upadku zaczęło się chylić państwo Zakonu Kawalerów Mieczowych (Inflanty, Livland), wcześniej krzyżackich sąsiadów i sojuszników. Tworzyła się na skutek tego strefa geopolitycznej próżni, która zmusiła do działania wszystkie pobliskie potęgi. Szwecja, Dania, Prusy i przede wszystkim Moskwa zgłosiły akces do wzięcia pod swoją kontrolę niestabilnego terytorium. Panujący w Polsce i Litwie Zygmunt August uważał zaś, że tylko włączenie Inflant do jego dziedzin, jako autonomicznego terytorium może umocnić efekt stabilności, zaś powodzenie ekspansji północnych i wschodnich sąsiadów, a zwłaszcza Moskwy będzie dla tejże stabilności śmiertelnym zagrożeniem. Miał przy tym ambicje silnego oparcia się o Bałtyk i stworzenia „państwa morskiego”.
Uznanie Moskwy Iwana IV Groźnego za głównego przeciwnika strategicznego wynikało nie tylko z dokonania bilansu sił w sporze o Inflanty, ale przede wszystkim z ciągnącej się od około 200 lat rywalizacji między Wielkim Księstwem Moskiewskim i Wielkim Księstwem Litewskim o ziemie ruskie będące dziedzictwem dawnej Rusi Kijowskiej. W tym sporze po ponad 100 latach sukcesów Litwę od końca XV wieku spotykały już tylko porażki. Jej wschodnia granica cofnęła się z podmoskiewskich pól do linii rzeki Dźwiny, gdy w 1563 roku wojska Iwana Groźnego zajęły Połock. Wielkie Księstwo Litewskie znalazło się już nie tyle w głębokiej defensywie, co w stanie zagrożenia.
Zygmunt August był przekonany, że wielkim wyzwaniom polityki międzynarodowej Korona i Wielkie Księstwo mogą sprostać wyłącznie razem, w ścisłym sojuszu. Jednocześnie zaś rozważał niewątpliwie kwestię ustrojowej przyszłości państw, którymi władał. Jak wiele innych konglomeratów państw w Europie Polska i Litwa były wówczas dynastycznym związkiem państw, który po śmierci bezdzietnego mógł się łatwo rozpaść. Ostatni z Jagiellonów rozumiał to zagrożenie i dlatego postanowił w miejsce dynastycznego związku państw stworzyć jednolitą strukturę państwową, jak zdoła przetrwać kryzys dynastyczny. Dlatego w sprawie unii polsko-litewskiej ze sceptyka stał się od początku lat sześćdziesiątych XVI wieku entuzjastą. Jego korespondencja z przyjaciółmi i powinowatymi z Litwy Mikołajem „Czarnym” i Mikołajem „Rudym” Radziwiłłami dobrze ilustruje tę zmianę poglądów króla.
Ostrożna, ale konsekwentna polityka Zygmunta Augusta doprowadziła w końcu do zwołania wspólnego polsko-litewskiego sejmu, który miał zająć się uchwaleniem unii. Nie było to proste przedsięwzięcie, ponieważ pozycje wyjściowe głównych partnerów były wzajemnie od siebie odległe. Większość reprezentantów szlachty polskiej zgromadzonych w izbie poselskiej wraz z częścią senatorów dążyła do ścisłej unii, polegającej właściwie na całkowitym zlikwidowaniu odrębności państwowej Litwy. Reprezentowani przez grupę możnowładców Litwini unii nie chcieli wcale i dążyli do zachowania wszystkich atrybutów suwerenności, godząc się jedynie na jakąś formę sojuszu wojskowego. Król i wspierająca go grupa senatorów dążyli do stworzenia państwa o charakterze federacyjnym, w którym byłby wspólny monarcha i wspólny sejm a jednocześnie zachowana odrębność poszczególnych podmiotów. Ta ostatnia opcja miała poważne szanse na zdobycie sobie zwolenników także i na Litwie. Rozwiązanie kwestii polsko-litewskiej unii realnej miało też otworzyć drogę do prawno-ustrojowego uregulowania statusu terytoriów będących spadkiem po Zakonie Kawalerów Mieczowych – Inflant i Księstwa Kurlandii. Szlachta polska domagała się także podobnych rozstrzygnięć w odniesieniu do tzw. Prus Królewskich, które uznawały się bardziej za jedno z państw króla, niż prowincję królestwa. A w trakcie sporu o unię pojawiła się jeszcze kwestia odrębnego statusu Wołynia i Kijowszczyzny.
Po trudnych początkach sejmu w styczniu 1569 roku, w lutym doszło do poważnego kryzysu wobec pogłębiających się różnic zdań w sprawie unii. Nocą ostatniego dnia lutego delegacja litewska nieoczekiwanie dla króla i sejmu koronnego wyjechała z Lublina, zrywając de facto negocjacje. Król zademonstrował wówczas swoją determinację w dążeniu do przeprowadzenia unii i ogłosił włączenie do Korony Wołynia (wraz z Bracławszczyzną) i Podlasia, które do tego momentu należały do Wielkiego Księstwa Litewskiego. Podlasianie stosunkowo szybko pogodzili się z tą decyzją monarchy, natomiast Wołynianie stawili opór. Zjazd tamtejszej szlachty zorganizowany w końcu marca 1569 roku dopuścił możliwość związku Wołynia z Koroną, ale na zasadzie umowy dwustronnej. Król domagał się posłuszeństwa, ale stopniowo pozycje stron zaczęły się do siebie zbliżać, a w ostatecznym efekcie Wołynianie otrzymali przywilej gwarantujący im znaczny zakres odrębności. Oni też wystąpili z inicjatywą, by na podobnej zasadzie przyłączono do Korony Kijowszczyznę, co zostało zrealizowane.
Przyłączenie do Korony Wołynia i Podlasia zostało źle przyjęte na Litwie, ale skłoniło tamtejszą elitę do powrotu do negocjacji w sprawie unii. „Panowie rada” mieli nadzieję, że porozumienie w sprawie unii doprowadzi do wycofania decyzji w sprawie Wołynia i Podlasia, ale nadzieje te okazały się płonne. Zygmunt August był stanowczy. W czerwcu trwały w Lublinie rozmowy o ostatecznym kształcie unii i 1 lipca została ona wreszcie zawarta. Uregulowano także sprawy Prus Królewskich, Inflant i Kurlandii. W czasie sejmu hołdy lenne złożyli królowi książę pruski Albrecht Fryderyk i hospodar Mołdawii Bogdan Lapusneanu.
Zygmunt August i sejm polsko-litewski odbyty w Lublinie w 1569 roku utworzyli Rzeczpospolitą Obojga Narodów. W tej litewsko-polskiej federacji wspólny był władca i sejm. Oddzielne zaś pozostawały skarb, wojsko, urzędy centralne, system prawa sądowego i język urzędowy. Można powiedzieć, że powstanie nowego państwa nie zlikwidowało dwóch istniejących wcześniej. Status autonomiczny w związku z obiema częściami Rzeczypospolitej zyskiwały Inflanty, przyłączone zarówno do Polski jak do Litwy. W granicach Korony Królestwa Polskiego istniała od 1569 autonomia Kijowszczyzny, Wołynia i Bracławszczyzny posiadająca własny język urzędowy i odrębny system prawa sądowego. Znaczna dozę odrębności zachowały też Prusy Królewskie (np.. udział miast w sejmikach). W czasie sejmu lubelskiego uregulowano status Kurlandii, która została księstwem lennym Rzeczypospolitej. Odbył się też wówczas hołd lenny księcia Albrechta Fryderyka Hohenzollerna, który potwierdził zależność lenną Prus Książęcych od państwa polsko-litewskiego.
Sejm unijny ustanowił zatem pewien porządek polityczno-ustrojowy obejmujący wielkie przestrzenie Europy środkowo-wschodniej. Porządek oparty na współistnieniu i współpracy wielu podmiotów o różnych charakterystykach etniczno-kulturowych i wyznaniowych, chroniony przez wypracowany w Polsce system polityczny zwany czasem demokracją szlachecką a czasem – chyba bardziej precyzyjnie – monarchią mieszaną. W każdym razie był to ustrój zapewniający sejmowi i sejmikom znaczny wpływ na rządzenie państwem, a przez to gwarantujący lokalnym samorządom szlacheckim znaczny zakres samodzielności. Z punktu widzenia szlachcica Rzeczpospolita była krajem wolności. Najbardziej popularny w owych czasach „publicysta” – Stanisław Orzechowski ujmował to entuzjastycznie: „Polak zawsze wesołym w królestwie swem jest! Śpiewa, tańcuje swobodnie, nie mając na sobie niewolnego obowiązku żadnego” Tak pojmowaną atrakcyjność swego systemu miała szlachta polska do zaoferowania partnerom w roku 1569. Litwini w danym momencie raczej kontestowali zawiązanie unii. Dopiero z czasem zaczęli – zwłaszcza szlachta średnia – doceniać zalety „polskich wolności”. Wołyńscy i kijowscy Rusini doceniali swój specjalny status, który uznali za postęp w porównaniu do epoki litewskiej. W czasie pierwszego bezkrólewia stanowczo sprzeciwili się więc planom ponownego przyłączenia ich do Litwy. Najmniejszy był polityczny zysk szlachty inflanckiej, bowiem trwające i przedłużające się w nieskończoność działania wojenne na jej terenach uniemożliwiły tu w praktyce „ekspansję ustrojową” Rzeczypospolitej.
dr hab. Henryk Litwin
(Uniwersytet Warszawski, Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP)
[1] Stanisława Orzechowskiego polskie dialogi polityczne (Rozmowa około egzekucjej i Quincunx) 1563-1564, wyd. J. Łoś, S. Kot., Kraków 1919, s. 235.
[2] Stanisława Orzechowskiego polskie dialogi polityczne (Rozmowa około egzekucjej i Quincunx) 1563-1564, wyd. J. Łoś, S. Kot., Kraków 1919, s. 235.