9 listopada 2015 r. (poniedziałek)
Instytut Polski, 1065 Budapest, Nagymező u. 15
FOTOGRAFIA ZABIJA CZŁOWIEKA – ona nie oddaje wiernie rzeczywistości, lecz tworzy coś, co nazywam iluzją, dubluje rzeczy… Fotografia bardzo mnie interesuje, bo jest iluzją doskonałą. W fotografii jest coś podobnego do śmierci – postaci są w niej uwięzione jak myszy w smole, są nieszczęśliwe, nie mają przyszłości ani przeszłości.
(Tadeusz Kantor)
Tadeusz Kantor. Teatr Cricot 2
Przez 20 lat Romano Martinis fotografował spektakle Tadeusza Kantora. W ten sposób powstała niezwykła opowieść o Teatrze Cricot 2.
Autor fotografii, Romano Martinis pochodzi z włoskiego Udine i przez wiele lat pracował jako fotoreporter dla ONZ. Mówią o nim, że jest fotografem głodu i wojen. Robił zdjęcia m.in. w Kolumbii, Libii i byłej Jugosławii. Jak to się stało, że przez ponad 20 lat fotografował spektakle Kantora?
– Jako młody człowiek pracowałem przy budowie autostrad we Włoszech – mówi Martinis. – Szybko zrozumiałem, że to nie dla mnie. Pochodzę z rodziny niezbyt bogatej. W 1968 roku mój brat studiował w Rzymie, kiedy to na festiwal „Premio Roma” przyjechał Tadeusz Kantor ze spektaklem „Kurka Wodna”. To było jedno z pierwszych przedstawień teatralnych, jakie widziałem w życiu. I od razu poczułem, że ten teatr jest czymś wyjątkowym. Zaintrygowany, zrobiłem wtedy dużo zdjęć.
Od tamtej pory Romano Martinis towarzyszył z aparatem wszystkim spektaklom Kantora. Sam twórca Cricot wielokrotnie pojawia się na zdjęciach Włocha. Brakuje go tylko w ostatnim przedstawieniu – „Dziś są moje urodziny”.
Martinis: – Umówiłem się z Kantorem, że będę pracował podczas tego przedstawienia w Tuluzie. Musiałem jednak nagle wyjechać do Salwadoru. Gdy wróciłem, Kantor już nie żył. Ten spektakl fotografowałem rok po jego śmierci, w Wenecji. Spotkania z teatrem Kantora były największą przygodą mojego życia.
Organizatorzy:
CRICOTEKA
Polish Institute Bucharest
Polish Institute Budapest