Z tej okazji proponujemy materiał o Grupie Aleksandra Ładosia – polskich dyplomatach, którzy w latach Holokaustu ratowali Żydów przed niemiecką eksterminacją.
Na ratunek! Polscy dyplomaci i akcja pomocy ludności żydowskiej w okresie II wojny światowej
(fragmenty publikacji Marka Pernala)
Druga wojna światowa stworzyła śmiertelne zagrożenie dla milionów ludzi, zakwestionowała wartości współczesnej cywilizacji, podważyła tradycje i więzy społeczne, bezpowrotnie zniszczyła wiele bezcennych dóbr kultury. Wśród tragedii, jakie przyniosła, jedna zajmuje miejsce szczególne. Dramat narodu żydowskiego, skazanego przez ideologów niemieckiego faszyzmu na eksterminację, nie znajduje porównania z sytuacją żadnej innej społeczności w okupowanej Europie. Prześladowania antyżydowskie, jakie pojawiły się w Niemczech już w połowie lat 30., po wybuchu wojny stały się praktyką obecną we wszystkich krajach okupowanych lub zdominowanych przez III Rzeszę. Wyjątkowo tragicznie wyglądała sytuacja w zajętej przez Niemców Polsce, kraju w którym przed 1939 rokiem zamieszkiwało 3,5 miliona Żydów tworzących najliczniejsze skupisko wyznawców judaizmu w Europie i drugą co do wielkości – po Stanach Zjednoczonych – społeczność żydowską na świecie. Tu, na ziemiach polskich, hitlerowskie ludobójstwo przybrało postać prawdziwego przemysłu śmierci w postaci największych niemieckich obozów koncentracyjnych i obozów zagłady.
Po wybuchu wojny tylko nielicznym Żydom udało się opuścić Polskę we wrześniowej fali uchodźców. Na terenach zajętych przez III Rzeszę członkowie społeczności żydowskiej definiowanej według rasowych kryteriów ustaw norymberskich zostali pozbawieni wszelkich praw obywatelskich i cywilnych, zmuszeni do zamieszkania w gettach, poddani surowym karom za łamanie przepisów dyskryminacyjnych, wystawieni na codzienną śmierć. Od roku 1941 podlegali systematycznej eksterminacji ujętej w 1942 roku w nazistowski plan całkowitej zagłady europejskich Żydów. Do 1945 roku w niemieckich obozach i w gettach straciło życie około 3 milionów obywateli polskich o żydowskim pochodzeniu. Na terenach zajętych przez ZSRS Żydzi stanowili znaczną część spośród co najmniej 380 tysięcy obywateli RP deportowanych w latach 1939-41 w głąb Związku Sowieckiego.
Od pierwszych dni wojny Polacy pochodzenia żydowskiego, którym udało się wydostać za granicę, otrzymywali pomoc od polskich służb konsularnych, na zasadach jednakowych dla wszystkich obywateli RP. Polskie placówki wydawały im dokumenty tożsamości i udzielały dostępnej pomocy organizacyjnej, rzeczowej i finansowej. Wraz z upływem czasu i nasilaniem się represji antyżydowskich w Polsce i innych podbitych krajach Europy, kwestia pomocy Żydom zagrożonym zagładą nabrała jednak dla wielu polskich placówek wyjątkowego znaczenia. Historia owych działań przynosi wiele przykładów wyjątkowej ofiarności licznych polskich dyplomatów. Niektórzy ratując żydowskich obywateli RP narażali swe życie lub wolność. Innych los nie stawiał przed tak dramatycznymi wyzwaniami. Pracowali w krajach gwarantujących im osobiste bezpieczeństwo i mogli nie obawiać się o swe położenie, angażowali się jednak w akcję pomocy Żydom w sposób i w zakresie znacznie wykraczającym poza rutynę i standardy opieki nad współobywatelami.
Większość bohaterów tej publikacji była zawodowymi dyplomatami, często z długoletnimi doświadczeniami z szeregu placówek. Do tytułowej grupy dodałem jednak kilka osób, które nie będąc postaciami związanymi z Ministerstwem Spraw Zagranicznych, w istocie pełniły zadania i funkcje przypisane do ról dyplomatów i konsulów RP. Osoby te nie dysponowały paszportami poświadczającymi tytuły, stopnie czy immunitety, ale istota ich misji wpisywała się w najlepsze tradycje etosu polskiej służby dyplomatycznej.
Poselstwo RP w Bernie, „ambasada Polski dla kontynentu Europy”
Przed II wojną światowa polska placówka dyplomatyczna w Bernie nie odgrywała szczególnie ważnej roli w polityce zagranicznej RP. Polsko-szwajcarskie stosunki dwustronne trudno było nazwać ożywionymi, choć Polska otwarła w Bernie swe przedstawicielstwo dyplomatyczne już w 1919 roku, a Szwajcarzy utworzyli swą placówkę w Warszawie w 1921. Owszem, Rzeczpospolita przywiązywała dużą wagę do swej reprezentacji przy Lidze Narodów w szwajcarskiej Genewie. Delegatami RP byli między innymi wybitni politycy i dyplomaci Ignacy Jan Paderewski, Konstanty Skirmunt, Aleksander Skrzyński czy Edward Raczyński. Liczni przedstawiciele Polski przyjeżdżali do genewskiej siedziby LN, by wziąć udział w posiedzeniach Rady i Zgromadzenia Ligi. W okresie międzywojennym nigdy jednak żaden z polskich polityków nie złożył wizyty swemu szwajcarskiemu odpowiednikowi ani żadna delegacja szwajcarska nie przybyła do Polski. Tuż przed wybuchem wojny w berneńskim poselstwie kierowanym przez posła Tytusa Komarnickiego pracowało dwóch dyplomatów, I sekretarz poselstwa, kierownik Wydziału Konsularnego Stefan Ryniewicz i attaché Stanisław Nahlik oraz dziesięciu pracowników kontraktowych, wśród nich m.in. Konstanty Rokicki.
Po wybuchu wojny mimo nacisków niemieckich władze w Bernie nie zgodziły się na zamknięcie polskiego przedstawicielstwa. Szybko okazało się, że działania poselstwa znacznie wykraczają poza granice neutralnej Szwajcarii. Szczególnie widoczne stało się to po 1941 roku i podbiciu lub zdominowaniu przez Niemcy niemal wszystkich krajów europejskich. Aleksander Ładoś, który w kwietniu 1940 roku objął kierownictwo szwajcarskiej placówki, pisał do Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Londynie: „W 1942 r. Poselstwo RP w Bernie [to] prawie jedyna placówka poza Półwyspem Skandynawskim i Pirenejskim, na kontynencie europejskim, która może działać i istnieć na normalnych warunkach. Placówki we Francji – nielegalne, ambasada w Watykanie – zamknięta w murach. Zakres działania placówki znacznie się zwiększył. Placówka w Bernie stała się faktycznie ambasadą Polski dla całego kontynentu Europy”.
Istotnie, kierowane przez Ładosia poselstwo stało się dla rządu RP w Londynie centralnym ogniwem w łańcuchu przekazywania informacji, korespondencji i środków finansowych dla większości uchodźców polskich w państwach satelickich lub podbitych przez Niemcy. Przez berneńską placówkę przechodziła pomoc dla odbiorców wsparcia w samej Szwajcarii, ale i na Węgrzech, Rumunii, Jugosławii, Francji, Grecji i we Włoszech, a także w krajach pozaeuropejskich, w Japonii i Chinach. Ważną rolę odgrywał fakt, iż poselstwo mogło w swych działaniach współpracować z mającym siedzibę w Genewie Międzynarodowym Czerwonym Krzyżem, przy którym jako przedstawiciel Polskiego Czerwonego Krzyża akredytowany został książę Stanisław Albrecht Radziwiłł.
Wśród adresatów działań pomocowych prowadzonych w całym niemal okresie wojny przez poselstwo największą grupę stanowiły osoby pochodzenia żydowskiego. Szczególne znaczenie miała akcja pomocy dla Żydów w okupowanej Polsce. Placówka we współpracy z Międzynarodowym Czerwonym Krzyżem pośredniczyła w przekazywaniu towarów i lekarstw, gromadziła i dystrybuowała informacje, udostępniała szwajcarskim i amerykańskim organizacjom pomagającym Żydom w Polsce swe kanały łączności. Wyjątkowym przykładem zaangażowania się polskich dyplomatów w akcję ratowania europejskich Żydów były działania z wykorzystaniem paszportów krajów południowoamerykańskich, prowadzone przez „grupę berneńską” kierowaną przez Ładosia w latach 1940-1943. W jej skład weszli, obok szefa placówki, I sekretarz a później radca poselstwa Stefan Ryniewicz, wicekonsul Konstanty Rokicki, attaché Juliusz Kühl oraz współpracujący z nimi przedstawiciele środowiska żydowskiego adwokat Abraham Silberschein i kupiec Chaim Eiss.
Uchwałą z dnia 21 stycznia 2021 Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustanowił rok 2021 Rokiem Grupy Ładosia.
W 2018 roku przez Instytut Pamięci Narodowej został wyprodukowany film dokumentalny „Paszporty Paragwaju” w reżyserii Roberta Kaczmarka.